Zawsze miałem problem z tekstem „Prostujcie ścieżki dla Pana”. Nie z jego zrozumieniem, bo jego przesłanie jest raczej oczywiste: mamy się nawracać, wychodzić z grzechu i przygotowywać drogi naszego życia na nadejście Chrystusa. Jedna rzecz tylko mi w tym nie grała – to hurraoptymistyczne założenie, że jak już weźmiemy się za siebie, to rzeczywiście uda…
