Na najtrudniejsze pytania odpowiada się najprostszymi słowami. Ostatnio daje się słyszeć w moim mieszkaniu radosne dziecięce wrzaski, chociaż dzieci żadne u mnie nie mieszkają. Ot, po prostu ktoś zapuści jedną z piosenek z ostatniej płyty Arki Noego. Jeden-dwa utwory stanowią przyjemny ekwiwalent kubka kawy. Odpowiednio dozowane (a przedawkować łatwo), napełniają mnie pozytywną energią; to wszak…
