Nadeszła jesień- szara, ponura, deszczowa jesień. Razem z nią do wielu z nas zawitało także jesienne przygnębienie, tak zwana chandra. Szukamy lekarstwa na poprawę nastroju naprawdę w różnych rzeczach. Stereotypowy wizerunek tej terapii to spędzanie długich wieczorów z książką, czy serialem, w kocu, ze stertą chusteczek i czekoladą. Może to wszystko pomaga, ale z pewnością nie na, tak zwaną, dłuższą metę. Fenomenalną receptę daje nam dziś Maryja w drugiej tajemnicy radosnej. Przez swoją postawę mówi nam: Wyrusz w drogę, na spotkanie drugiemu człowiekowi! Zostaw swoje zmartwienia, nie zwlekaj skupiony na sobie- idź z pośpiechem!
Niepokój, niepewność, obawa, nowa i trudna sytuacja, niezrozumienie. To wszystko pojawiło się w życiu Maryji po zwiastowaniu jej nowiny, że zostanie Matką Jezusa Chrystusa. Te określenia nie są nam obce i dotykają nas niejednokrotnie. Zaskakujące jest jednak to, jak bardzo różna od nas jest Maryja w reakcji na zastaną sytuację, a zarazem to, jak wiele nam do niej brakuje.
Co robi Maryja? Wyrusza w drogę do kuzynki Elżbiety, która stała się brzemienna w podeszłym wieku. Maryja nie zamyka się na ludzi, nie skupia się na sobie i na swoim trudzie- wyrusza do drugiego człowieka bez zastanowienia- z pośpiechem! Z pewnością nie była to prosta droga- pomoc przecież zawsze wymaga od nas jakiegoś wyrzeczenia. Przede wszystkim niesie to ze sobą konieczność wyrzeczenia się samego siebie na rzecz drugiej osoby. Maryja uczy nas wyzbycia się egoizmu, przerywa nasze ciągłe skupianie się na sobie, pokazując z pokorą, że my sami nie jesteśmy najważniejsi.
Nigdy nie wiesz czego potrzebuje osoba obok Ciebie, nie wiesz co w danym dniu będzie dla niej ważne w kontekście jej doświadczeń. Czasem naprawdę nie trzeba wiele. Dobre słowo, gest życzliwości, ale przede wszystkim nasza obecność, mogą zdziałać drobne cuda w naszej szarej codzienności. Maryja pozornie nie zrobiła wiele, lecz sama jej wizyta spowodowała, że z radości poruszyło się dzieciątko w łonie Elżbiety natchniętej Duchem Świętym. A przecież sprawianie, że uśmiech wraca na twarz innej osoby jest jedną z najbardziej cieszących rzeczy.
Maryja już wtedy śpieszyła nieść ludziom Jezusa, nieść im miłość. A Ty? Co przyniosłeś dziś drugiemu człowiekowi?
Matko Boża, wspieraj nas w codziennej walce z własnym egoizmem. Ucz nas wyruszania na spotkanie drugiemu człowiekowi z pośpiechem i zapałem. Niech nasze życie będzie drogą ku bliźnim w postawie miłości i otwartości, którą Ty nam wskazujesz. Amen.
Katarzyna Balcerzak
Dodaj komentarz