Na najtrudniejsze pytania odpowiada się najprostszymi słowami.
Ostatnio daje się słyszeć w moim mieszkaniu radosne dziecięce wrzaski, chociaż dzieci żadne u mnie nie mieszkają. Ot, po prostu ktoś zapuści jedną z piosenek z ostatniej płyty Arki Noego. Jeden-dwa utwory stanowią przyjemny ekwiwalent kubka kawy. Odpowiednio dozowane (a przedawkować łatwo), napełniają mnie pozytywną energią; to wszak rasowy rock z gwarancją jakości Roberta Friedricha, tyle że z dziecięcym wokalem. Nie jest to jednak idealny podkład muzyczny do nauki, zdarzyło się więc, że chodziłem po mieszkaniu w słuchawkach, z których płynęły spokojniejsze dźwięki, odcinając się od dudniącej wkoło Arki.
Skupienie wciąż jednak przychodziło mi z trudem, jako że moje myśli pochłaniały rozmaite problemy i problemiki naprawdę różnorakiej natury; jakoś tak dużo trudności, również natury duchowej, nałożyło się wówczas na siebie w czasie. Zdjąłem słuchawki: dzięcięcy chórek zdrziera gardła na okrzyku “daj mi trochę wiary”. Zaraz refren powtarza się: “daj mi trochę wiary”. I znowu: “daj mi trochę wiary”.
Dalsza część tej strofy brzmi: “”(…) a przeszkody wszystkie pokonamy”, ale to nawet nie ta pewność sukcesu mnie dotknęła, a owo “daj”. Pokonamy przeszkody – nie dlatego, że mamy wiarę. Nie wtedy, kiedy wiarę w jakiś sposób odnajdziemy w sobie. To byłoby sympatyczne, ale raczej optymistyczne, pobożnie pustawe zawołanie. Pokonamy przeszkody, jeżeli Bóg zechce dać nam odrobinę wiary.
Podoba mi się taka filozofia zawierzenia Bogu; koreluje ona z jednym ze zdań, które muszę sobie bardzo często przypominać. “Jeżeli nie potrafisz się modlić, módl się o tę umiejętność”. Ja osobiście muszę modlić się, żebym potrafił modlić się o łatwość modlitwy.
Tytuł tej piosenki brzmi: “wuchta wiary”. Wuchta, czyli ogromna ilość. Takiej wiary chcemy, taką wiarę fajnie byłoby mieć, ale póki co wystarczy mi to “trochę”. “Trochę” wystarczy na wszystkie moje potrzeby. Jeżeli Bóg raczy mi jej dać.
Admin
Po przeczytaniu, nasunęła mi się myśl- żeby dostać odrobinę wiary od Boga, to trzeba się otworzyć na Niego i Jego słowa, więc stanąć przed Nim w prawdzie i powiedzieć jak Samuel „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”. Bardzo dobry tekst! 🙂