Będę walczyć o miłość

Categories: Blog

na bloga

Jezu, jesteś wygrany. Twoja miłość zwyciężyła wszystko. Pokonałeś śmierć i zmartwychwstałeś. Przyjdziesz na końcu czasów, więc chcę być gotowa. Zwróć mnie ku sobie. Moje oczy niech patrzą na Twoje serce. Będę walczyć. Będę walczyć o miłość.

Stety, a raczej niestety w życiu chrześcijanina gruntuje się pewna świadomość, która po prostu jest i nikt nic z nią nie robi. A może powinniśmy?

Miłość Boga jest dla nas czymś oczywistym. Ona jest i już. Po prostu. W związku z nią istnieje bardzo dużo niebezpieczeństw, przez które niektórzy przechodzą, mimo że sama w sobie jest najbezpieczniejsza na świecie. Jest to jeden ze skutków opierania wiary na emocjach, które są chwiejne, ulatują po krótkim czasie. Człowiek wpada w wir szaleństwa i żyje pięknem miłości Bożej bez dopuszczania do siebie złych, smutnych i przykrych momentów. Ciężko jest przyjąć do swojej świadomości fakt, że uczucia to tylko dodatek do naszej wiary. Nie chcę bagatelizować uczuć, ponieważ są one bardzo ważne i jak ich nie ma to również jest źle, jednak nie powinniśmy opierać wiary tylko na uczuciach. Nawet śmiało powiem, że nie wolno tak postępować. Nie tędy droga. Życie uczuciami tylko na początku jest przyjemne, ale w momencie, kiedy pojawia się najmniejszy cierń, w sercu takiego człowieka rodzi się wielki bunt. Bo przecież miało być tak pięknie.

Uwaga. Żyjąc miłością Boga, możemy też odczuwać cierpienie i ból. W miłości może być źle. Miłość opiera się na dialogu. Moje życie z Bogiem to ciągła rozmowa poprzez słowa, ale i wydarzenia, myśli i wszystko to co spotyka mnie na mojej ziemskiej drodze. To dzięki niej trzymam się na dwóch nogach i idę dalej. To miłość Boża mnie podtrzymuje. W chwili kiedy pojawia się trudność, miłość jest obecna. W chwili kiedy pojawia się smutek, miłość jest obecna. W chwili kiedy pojawia się grzech, miłość jest obecna jeszcze bardziej. Kolejne niebezpieczeństwo. Jak często starasz się zasłużyć i za wszelką cenę chcesz się pozbyć grzechu, jednocześnie chowając się przed Bogiem? Patrzysz na grzech, a on jak był, tak nadal jest. Stop. Nie przyglądaj się grzechowi z każdej strony. Spójrz na Jezusa, z Jego serca wypływa miłość. Spójrz na Niego, bo tylko żyjąc miłością, odejdziesz od grzechu.

Czy chcesz żyć uczuciem miłości Bożej? Czy może wolisz, żeby Jego miłość była nieoderwaną częścią Ciebie? Co myślisz, kiedy ktoś Ci mówi, że Bóg Cię kocha? Czy rusza Cię to chociaż w jednym procencie? Co masz z tej miłości? Co dajesz Bogu za tą miłość?

Ostatnie pytanie jest często przeze mnie pomijane. Co ja daję Bogu? Czy w ogóle daję cokolwiek? Zachwyca mnie fakt, że nawet jak nic nie dam, On nadal będzie chciał dać mi wszystko. Co dajesz Bogu? Oddaj siebie. Chcę oddać siebie. Dajmy mu się porwać w otchłań miłości, stańmy się z Nim jednością.

No dobra, łatwo powiedzieć, żeby nie opierać się na uczuciach, ale przecież miłość to uczucie, więc jak to? Jedno wyjaśnienie. Miłość to nie uczucie. To chęć czynienia dobra drugiemu człowiekowi. To fakt i najświętsza prawda, która została ustanowiona na początku świata. No nieźle.

Kochaj niezmiennie. Bo Jego łaska i miłość nigdy nie znikną. Jezus został dany ludziom, aby zabrać ich zagubienie i stratę. Został mi i Tobie dany z miłości. Z tej samej miłości Jezus umarł na krzyżu. Niech ta powaga miłości odmienia Ciebie i mnie każdego dnia.

Jezu, Twoja miłość jest wielka. Niech ona mnie prowadzi do spotkania z Tobą. Nie ma takiego jak Ty. Z dumą będę walczyć. Będę walczyć o miłość.

Agnieszka Butajło

Podobne wpisy



Komentarze

comments

Author: Tomek Racki

Dodaj komentarz