Od dwóch dni szukam tematu o którym mogłabym napisać. Myślę, że po prostu opowiem o swoich wakacjach, a właściwie o rekolekcjach oazowych. W tym roku na oazie letniej byłam trzeci raz, ale pierwszy raz jako animator. Od dziecka chciałam być nauczycielką, tak jak moja mama. Od zawsze siedziała we mnie chęć dawania, ale by dać trzeba mieć.
Po przeżyciu Oazy Nowego Życia pierwszego i drugiego stopnia oraz Szkoły Animatora mogłam służyć na ONŻ I stopnia w Gliczarowie Górnym w drugiej połowie lipca. Był to niesamowity czas. Już od pierwszych chwil w autokarze wiedziałam, że jestem tu gdzie powinnam być. Sprawdziliśmy listę, przeliczyliśmy się i ruszyliśmy… Po trzech przystankach byliśmy już wszyscy, czyli 40 uczestników, 5 animatorów, siostra oraz dwóch kleryków. Po 14 godzinach radosnej jazdy na miejscu przywitało nas trzech księży moderatorów.
Nasz plan dnia był w miarę stały: jutrznia, śniadanie, szkoła śpiewu, Msza Święta, szkoła liturgiczna, obiad, Namiot Spotkania, spotkanie w grupach, kolacja, wieczór pogodny ( lub poważny jeśli były bolesne) oraz modlitwy wieczorne. Było 7 grupek dzielenia. Moja grupka liczyła 7 najcudowniejszych dziewczyn. Razem szukałyśmy potrzebnych fragmentów Pisma Świętego, by później je medytować. Nauczyłam się od nich, że uśmiech innych potrafi przywrócić radość, nawet gdy nie wszystko idzie tak jak chcemy. Każdy dzień rekolekcji przynosił wiele myśli oraz ukazywał odpowiedzi do nurtujących pytań. Bardzo się zżyliśmy. Przemierzaliśmy górskie szlaki – Rusinową Polanę, Wiktorówki, Trzy Korony – mimo codziennych deszczy. Odwiedziliśmy Krościenko nad Dunajcem, Nidzicę oraz Krupówki (oczywiście). Codziennie rozgrywaliśmy mecze tenisa stołowego i siatkówki. Po wspólnie spędzonych siedemnastu dniach staliśmy się zgraną grupą. Zyskaliśmy znajomych, o których nie zapomnimy. Piszę w imieniu wszystkich, bo byłam z nimi i wiem, że nie było nikogo, kto cały czas byłby samotny. Księża, Siostra, klerycy, animatorzy i uczestnicy – wszyscy zawsze byliśmy razem i każdy do każdego mógł podejść i porozmawiać. Może dla niektórych to niemożliwe, ale w oazie wszystko co dobre jest możliwe.
Oaza to najlepsze co mnie mogło spotkać w życiu. Wspólnota, dzięki której zbliżam się do Boga, bo animator wiele się uczy od uczestników (oczywiście od Siostry, kleryków i księży również). To był świetny czas, a potwierdzeniem tego jest ciągłe wracanie do niesamowitych chwil. Jeśli jeszcze nie byłeś Przyjacielu na takich rekolekcjach, to zachęcam Cię serdecznie, bo jak widzisz warto! A wspomnienia i wyniesione nauki zostaną Ci na całe życie.
Olga Przybysz
Podobne wpisy
Komentarze
comments
Bardzo Pani dziękuję! Piękny tekst. Czytałem z radością – dodał mi otuchy.
xBL
Dziękujemy Księdzu Bartoszowi za dodawanie nam otuchy przez pisania komentarzy.