Mała wioska, typowy dzień powszedni. Za parę minut rozpocznie się popołudniowa Msza Święta w intencji duszy jednego ze zmarłych tej parafii. Nie będzie to ciekawa i długa opowieść, ponieważ za równe 17 minut owa Msza już się skończyła. Tak krótka jak Msza był każdy jej element: czytania-szybkie, niewyraźne, niezrozumiałe; czynności przed i po Komunii Świętej – niedokładne, pospieszne; a odpowiedzi ludu przerywane kolejnymi wezwaniami kapłana. Jedna ze starszych kobiet niemalże nie zdążyła wyjść z ławki, by przyjąć Komunię Świętą. Z drugiej strony ołtarza natomiast zdezorientowanie, zniechęcenie do wypowiadania odpowiedzi liturgicznych. Widoczny był problem z dobraniem odpowiedniej odpowiedzi do danego momentu Mszy, nie wspominając już o ciągłych rozglądaniach się z myślą „Hmm…a teraz trzeba stać, czy można już usiąść?” .Po Mszy pan kościelny pospiesznie zamknął Kościół, a zebrani podtrzymując wiejską tradycję stanęli przed bramą Kościoła by wspólnie porozmawiać. Nie dało się nie dostrzec niezadowolenia na twarzy tychże ludzi. Wśród rozmów nie sposób było nie wychwycić wypowiedzi jednej z kobiet: „Nie zdążyłam się nawet chwilę w ciszy pomodlić, pomyśleć i w sumie niewiele pamiętam z tej Mszy, bo skupiałam się na fakcie jak ten Ksiądz pędził i w którym momencie Mszy już jesteśmy. Chyba więcej pożytku przyniosłaby modlitwa w domu!”
Automatycznie nasuwa się wniosek, iż liturgia, a także jej oprawa i przygotowanie ma istotny wpływ na stosunek do Kościoła i wiary. Oczywiście każda Msza jest tak samo ważna, a swoich przeżyć duchowych nie wolno nam opierać na emocjach związanych z pięknym śpiewem organistki czy wzruszającym kazaniu, ale sądzę, iż takie czynniki pomagają w dobrym przeżyciu, a niekiedy zrozumieniu Eucharystii.
Czy pamiętacie, jakie są filary Ruchu Światło-Życie ustanowione przez Blachnickiego? Pierwszy z nich to wspólnota, drugi – Słowo Boże, a trzeci? No właśnie – trzeci to liturgia! Dlaczego? Myślę, że odpowiedź dał nam nasz założyciel, mówiąc, że liturgia ma być dialogiem, a dialog prowadzi do spotkania. Mówił także, że „Liturgia jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc”. Warto więc zastanowić się, jak ta sprawa wygląda u nas – Oazowiczów. Jak idzie nam stosowanie się do wypełniania programowych filarów Ruchu, do którego należymy? Czy gdybym znalazł się na takiej Mszy, wiedziałbym co w którym momencie należy wykonać? Czy potrafiłbym pokazywać innym ludziom jak poprawnie uczestniczyć we Mszy? Czy wiem jaka pieśń powinna być dobrana na konkretny moment roku liturgicznego i Eucharystii? Czy wiem, co zrobić, kiedy pochodzący z innej diecezji wierni siedzą w momencie, kiedy naszym zdaniem powinni stać? I najczęściej spotykane: czy wiem, czy podczas niesienia darów się siedzi czy stoi? Idąc dalej – zastanówmy się jaka jest nasza wiedza liturgiczna i czy rozumiemy sens poszczególnych części Mszy…
Ostatnio miejsce miało II spotkanie Diecezjalnej Diakonii Jedności. Jednym z tematów poruszonych podczas obrad był niski poziom wiedzy i świadomości liturgicznej członków Oazy naszej diecezji. Wśród propozycji rozwiązania tego problemu pojawiło się utworzenie Diecezjalnej Diakonii Liturgii, gromadzącej osoby zainteresowane tematyką liturgii, doświadczonych ministrantów i kleryków związanych z Ruchem Oazowym w naszej diecezji. Diakonia miałaby na celu zwiększanie umiejętności liturgicznych członków naszej Oazy. Proponuje się zwiększenie liczby godzin i rozszerzenie tematyczne szkoły liturgicznej podczas rekolekcji nie tylko wakacyjnych, ale i weekendowych. Co Wy na to? To pomysł do wspólnego przedyskutowania.
Na koniec wszystkich nas zaniepokojonych problemem nieliturgiczności naszych liturgii odsyłam do powszechnie dostępnego „OGÓLNEGO WPROWADZENIA DO MSZAŁU RZYMSKIEGO”. Można go znaleźć także w Internecie w postaci pliku PDF. Tekst ten objaśnia i tłumaczy zapewne wiele naszych wątpliwości. Za trudna, zbyt nudna lektura? Nie, bo bycie Oazowiczem zobowiązuje! 😉
Katarzyna Balcerzak
Podobne wpisy
Komentarze
comments
Dodaj komentarz