Doświadczyliśmy miłosierdzia!

Categories: Blog

12341566_1697646563786700_8793639745671559524_n

Istnieje wiele sposobów na spędzenie czasu od piątkowego wieczora do niedzielnego popołudnia. Można pójść na imprezę (albo nawet i dwie), na zakupy, na długi spacer, można pooglądać telewizję, posiedzieć w internecie, powalczyć z nieuniknioną koniecznością stawienia czoła szkolnej lekturze lub zagłębić się w naukę do pozornie istotnego sprawdzianu (jak łatwo się domyślić, dla wielu z nas to ostatnie rozwiązanie wydaje się najmniej przyjemne). Wszystkie te opcje łączy jedno – mamy je praktycznie na wyciągnięcie ręki; w końcu niewiele potrzeba, aby posiedzieć na Facebooku albo pojechać do hipermarketu. Nie wymaga to od nas specjalnej odwagi i wysiłku, a wręcz przeciwnie, stanowi część naszej codzienności.

Jednakże nie wszyscy w ten weekend wybrali owe sprawdzone metody zagospodarowania czasu. Około trzydziestoosobowa grupa śmiałków (w tym także moja skromna osoba) zdecydowała się na coś całkowicie innego i, w wielu przypadkach nie zważając na dystans, jaki zmuszeni byliśmy przemierzyć, aby dotrzeć na miejsce, przybyła do Popowa po to, by uczestniczyć w Oazie Modlitwy i warsztatach Diakonii Muzycznej.

Jak upłynął nam ten czas? Co wydarzyło się na przestrzeni tych niespełna dwóch dni? Czego doświadczyliśmy? Nikt nie opowie tego lepiej niż sami uczestnicy (w tym wypadku uczestniczki) OM-u i Diakonii:

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, jeszcze nikogo nie było. Ośrodek Caritasu wyglądał cicho i spokojnie wśród otaczającego go lasu. W ciągu najbliższych kilku godzin pojawili się prawie wszyscy uczestnicy. Każdy z nich wyjątkowy, niepowtarzalny, a jednocześnie uśmiechnięty od progu. Widać było, że nie jest to przypadkowa grupa ludzi. To wspólnota ciesząca się z ponownego spotkania i możliwości poznania nowych osób.

Miłosierny jak Ojciec” to tytuł naszego grudniowego OM-u. Po raz kolejny mieliśmy okazję na nowo odkrywać bezgraniczne miłosierdzie Boga i jego ogromne znaczenie. Łaska, której w szczególny sposób mogłam dotknąć – spotkanie z Bogiem, który wybacza – podczas spowiedzi okazała się owocnym doświadczeniem. Na konferencji przypomniano nam, że miłosierdzie to prawdziwa, realna łaska, miłość i przebaczenie, a nie tylko często używane słowo. My też powinniśmy być miłosierni – tak jak Ojciec. Bardzo się cieszę, że mogłam tam być. Zatrzymać się, wyciszyć, przemyśleć kilka spraw i uświadomić sobie wiele ważnych rzeczy. Spędzić te ponad 40 godzin na wspólnej modlitwie, rozmowach i innych zajęciach z tak wspaniałymi ludźmi. Wiem, że był to dobrze spędzony czas.

Chciałam jechać na diakonię, ale taki wewnętrzny głos lenistwa zaczął mnie zniechęcać. Zmęczenie doskwierało mi już od dłuższego czasu. Brak chwili na odpoczynek, kilka weekend-ów poza domem i męczące tygodnie cały czas w biegu. Do ostatnich dni przed wyjazdem nie byłam pewna czy się uda, ponieważ to kawał drogi, a i z przejazdem miałam kłopoty. No ale pominę te fakty.

Potrzebowałam wyciszenia i spokoju a nie kolejnego weekend-u w biegu. Jeśli uda się przyjechać – będę, jeśli nie – nie będę. Proste? Proste. Powierzyłam sytuację Bogu, aby pokierował nią tak, jak chce.

Widocznie mam tu być – pomyślałam już w Popowie. Po przywitaniu się ze wszystkimi, zjedzeniu kolacji oraz zapoznaniu się z planem, spotkała mnie tylko z pozoru niemiła niespodzianka. Brak zasięgu, wi-fi działało mi całe 15 minut. Nie ubolewałam nad tym bardzo, ale wcześniej nie odstawiałam telefonu na całe rekolekcje. Teraz nie miałaam wyboru. Widocznie tak ma być – myślałam. Później dowiedziałam się jeszcze, że kilku osób z diakonii muzycznej nie będzie a oddzielny plan dla diakonii zostanie realizowany dopiero od soboty po obiedzie. Następna niespodzianka. Postanowiłam się nie przejmować zbytnio tym, co dzieje się nie po mojej myśli. Drugi dzień wyglądał praktycznie jak każdy inny na oazie modlitwy. Na namiot spotkania dostaliśmy ten sam fragment, który jest bardzo często przytaczany na rekolekcjach (Łk 15,11-32) a ze spotkania w grupie zapamiętałam bardzo ważne zdanie „Miłosierdzie jest Boskie.” – pod każdym względem. Boskie – pochodzące od Boga, boskie – wspaniałe, niesamowite. Następnym długo oczekiwanym przeze mnie punktem były warsztaty, które wyraźnie podszkoliły moje umiejętności. Kolejnym ważnym wydarzeniem była dla mnie Eucharystia i wieczorna adoracja, która była od razu po niej. Adoracja w ciszy. Cisza, która dała mi spokój, radość i odwagę. Bardzo jej wtedy potrzebowałam. Następnego dnia była niedziela radości. Wstałam z łóżka z bananem na twarzy. Do dzisiaj tak wstaję. Odwaga przydała mi się podczas szczerej rozmowy z bliskimi osobami a spokój w trakcie podróży do domu, gdy na drodze napotkała nas niebezpieczna sytuacja. Właściwie każda z tych łask do dzisiaj mnie umacnia.
Co na pewno zapamiętam z tych rekolekcji? Fakt, że nie zawsze jest tak, jak chcemy żeby było. Czasami Bóg po prostu ma dla nas coś lepszego. Odpoczynek od telefonu jest dobrym odpoczynkiem. Trwanie przy Bogu bez zbędnych słów przynosi ogromne łaski. Bóg zna nas lepiej niż my sami siebie znamy. Czerpanie z ciszy miłosierdzia bo
miłosierdzie jest Boskie.

Na koniec dodam, że podczas tego OM-u również i ja przeżyłem ciekawe spotkanie. Spotkanie z Kimś, kogo nie do końca się tam spodziewałem. Z Duchem Świętym. I nie przyszedł On do mnie zgodnie ze słynną oazową piosenką „W lekkim powiewie”, lecz odnalazłem Go początkowo w chaosie i zamieszaniu, które nastąpiło w pierwszych godzinach po przyjeździe (na szczęście czuwał On i nade mną, i nad resztą), a następnie w spokoju i rozluźnieniu, jakimi wypełniał mnie z upływem czasu, gdy powoli stawało się jasne, że będzie to fantastyczny czas; obfitujący zarówno w dobre doświadczenia natury duchowej, jak i po prostu dobrą zabawę.

I w tym wszystkim był On. Co do tego nie mam wątpliwości. W konferencjach, w Namiotach Spotkania, w psalmach (szczególnie tym opowiadającym o łaskawości Pana), pieśniach wykonywanych przez niezastąpioną Diakonię Muzyczną, naszych zabawach i wieczornych rozmowach.

Jakkolwiek wyświechtanie by to nie zabrzmiało, był to świetny czas, podczas którego nie tylko mieliśmy okazję zatrzymać się na chwilę w tym pędzącym na łeb na szyję świecie i doświadczyć tajemnicy (a może nawet bardziej Łaski) Bożego miłosierdzia.

Bartłomiej Witeszczak

Joanna Rudzińska

Weronika Kalinowska



Komentarze

comments

Author: Tomek Racki

Dodaj komentarz