Ciężko mi jest ustosunkować się do pytania, co zrobić aby usłyszeć, spotkać Boga. Jak sprawić, aby Pan do nas przyszedł?
Obecność Boga, w którego wierzymy, jest przecież niemożliwa do sprawdzenia wszelkimi ludzkimi metodami. On jest ponad tym wszystkim. W zasadzie nie musimy nic robić, On nieustannie do nas mówi, wysyła nam przeróżne sygnały, posługując się czym tylko chce. Wydaje mi się, że jeśli Jego wolą jest objawić się bezpośrednio przed kimkolwiek może to uczynić, i tylko On w danym momencie wie, czemu miało to służyć. Mało mamy do powiedzenia w tym temacie. Jedyne, co moim zdaniem musimy zrobić, to wyczulić się na te wszystkie sygnały i naprawdę słuchać tego, co Bóg chce do nas powiedzieć, wierząc jednocześnie, że to faktycznie pochodzi od Niego. Oczywiście wszystko musi dziać się przy zachowaniu zdrowego rozsądku. Wiara, aby była silna musi być prosta, musi być, jak to ktoś kiedyś powiedział, jak razowy chleb, który jadamy codziennie i nigdy nam się nie znudzi. Nie może być oparta na uniesieniach, bo one prędzej czy później opadną, i wraz z nimi odejdzie nasza wiara. Dlatego właśnie, nie należy na siłę szukać słów Boga tam, gdzie ich nie ma, a dostrzegać w miejscach, gdzie są starannie ukryte. Jeśli jednak ktoś uparcie twierdzi, że nie czuje obecności Bożej, że Jezus nie ma mu nic do powiedzenia, to jest na to świetny sposób.
W filmie “Spotkanie” została ukazana sytuacja, w której Jezus w ludzkiej postaci ukazał się pięciu osobom, starając się im pomóc. Gdy musiała nastąpić chwila rozstania, na pytanie jednej z bohaterek filmu, jak teraz będą się widywać, rozmawiać ze sobą, Jezus odpowiedział, że zawsze On i Jego słowo, jest obecne w Piśmie Świętym. Relacja z Bogiem u każdego człowieka jest inna, ale do każdego Jezus w każdej chwili może przyjść i porozmawiać – w momencie świadomej lektury Pisma Świętego.

Admin

Komentarze

comments